poniedziałek, 20 czerwca 2016

Wakacyjny niezbędnik

Wiele kobiet w pielęgnacji swojej skóry twarzy pomija bardzo istotny krok jakim jest usuwanie martwych komórek naskórka- korneocytów przy pomocy peelingów. Jest to bardzo ważna czynność, gdyż peelingowanie oczyszcza skórę i pobudza ją do wytwarzania nowych komórek. Regularnie stosowany peeling sprawia, że nasza skóra jest gładsza, lepiej ukrwiona, bardziej elastyczna i młodsza. Nie należy jednak wykonywać tej czynności częśćiej niż 1-2 razy w tygodniu, aby nadmiernie nie złuszczyć naskórka. Wskutek tego naruszona zostanie warstwa lipidowa skóry(tzw. płaszcz lipidowy), która zabezpiecza przed utratą wody z głębiej położonych komórek skóry. Stosując zbyt często peelingi uzyskamy odwrotny skutek do zamierzonego. Skóra będzie sucha i odwodniona ,nawet w przypadku cery tłustej.

Pasta z Ziaji z bardzo popularnej serii z liśćmi manuka przeznaczona do skóry normalnej, tłustej i mieszanej to najlepszy peeling do oczyszczania twarzy jaki miałam okazję kiedykolwiek stosować. 



Produkt ma postać gęstej ,białej pasty  z granulkami ścierającymi o przyjemnym zapachu, wg mnie przypominającym zieloną herbatę.



Składnikami aktywnymi są zielona glinka, ekstrakt z liści manuka oraz aktywna baza myjąca.


Pasta spełnia wszystkie zapewnienia producenta: dogłębnie oczyszcza skórę, odblokowuje pory, usuwa nadmiar sebum, wygładza i przygotowuje skórę do zabiegów oraz sprawia, że substancje aktywne zawarte w produktach zaaplikowanych po jej użyciu lepiej wnikają w skórę.

Została przebadana alergologicznie i dermatologicznie.

Używam tego produktu raz w tygodniu, gdyż ścierniwo w nim zawarte jest naprawdę mocne.
Wstępnie wykonuję delikatny peeling i zostawiam produkt na ok 15 min jako maseczkę. W tym czasie pasta całkowicie zasycha na skórze i po jej zmyciu skóra na twarzy jest widocznie oczyszczona i pełna zdrowego blasku.

Koszt tej pasty waha się w okolicach od 6-8 zł w zależności od miejsca gdzie ją kupujemy.
Wystarczy na dobre kilka miesięcy stosowania, także wydatek jest znikomy.

1 komentarz: